Dziś mam dzień wolny od uczelni, słońce obudziło mnie przed 10, wypiłam pyszną kawę i zaczęłam oglądać jeden z moich ulubionych filmów. Właśnie z nim dzisiaj przychodzę i chociaż wiem, że to świąteczny film, mogłabym oglądać go w każdej porze roku.
The Holiday to film z 2006 r, występują w nim Cameron Diaz (Amanda), Kate Winslet (Iris), Jack Black (Miles) i Jude Law (Graham). Opowieść o miłości oczywiście. Romansidło jak się patrzy, ale ten film jest tak uroczy i tak bardzo magiczny, że nie mogę chyba powiedzieć o nim żadnego złego słowa.
Iris - angielka o złamanym sercu oraz Amanda - amerykanka o złamanym sercu zamieniają się domami na dwa tygodnie, chcą samotnie spędzić Boże Narodzenie, chcą zapomnieć o swoich miłościach, odpocząć i zaczerpnąć "świeżego powietrza". Amanda ląduje w Anglii a Iris w Stanach.
Amanda po spędzeniu kilku godzin w domku Iris pakuje swoje manatki i chcę wyjeżdżać, ale właśnie wtedy do jej drzwi puka nieznajomy...
Iris zachwycona domem Amandy od razu odnalazła się w nowym otoczeniu, gdzie także poznała sympatycznego nieznajomego, a nawet dwóch... :)
Jest to banalna opowieść o miłości, jak można się domyślić z happy endem, ale tak jak powiedziałam, ten film wprawia mnie w baaaaaardzo dobry nastrój, oglądałam go już kilkanaście razy i jeszcze mi się nie znudził. :)
Dla niektórych oczywiście może to być beznadzieja, tandeta itp. Ale dla mnie akurat ten film taki nie jest. Cameron Diaz oraz Kate Winslet, które uwielbiam, grają jak zawsze świetnie. Czarujący Jude Law i śmieszny Jack Black - to coś czego mi trzeba dla poprawy humoru. :)
Oglądałyście? Lubicie? Piszcie! :)
Dziś taki piękny dzień w Warszawie, że aż szkoda siedzieć w domu. Zdjęć mi się chce, ale wszystkie moje koleżanki niestety narazie nie mają czasu :(
Dlatego spróbuję się troszkę ogarnąć i może uda mi się którąś z nich wyciągnąć :D
Słonecznego dnia takiego jak teraz gości w Warszawie! :)
xoxo
K.
Z tego co pamiętam, to wydaje mi się, ze go widziałam :) Fakt, nie jest to mój ulubiony typ filmów, aczkolwiek nie mam nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńHahaha, rozbroił mnie obrazek po prawej stronie - money can't buy happiness. but it can buy marshmallows, which are kinda the same thing. PRAWDAAAA ;) !
Bardzo podobał mi się ten film :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się postać Iris!
A.
nie ogladałam ale może warto obejrzeć skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńświetny film:) też mi sie bardzo podobał:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.justblackpearl.blogspot.com/
Oglądałam kiedyś, podobał mi się, ale tak jak pisze FASHIONABLYYY nie jest to mój ulubiony typ filmów ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten film, ale moim nieocenionym faworytem pod względem częstotliwości oglądania jest Love Actually, który mogłabym męczyć bez końca, swoją drogą również o Świętach Bożego Narodzenia:)))
OdpowiedzUsuńjestem chodzącym barometrem!:)
OdpowiedzUsuńi like your blog and this post is interesting:)
OdpowiedzUsuńWould you come and follow mine if you like it?
i'd be very happy if you do so..i wait u on mine..kiss
patchworkporter.blogspot.com
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA.
oglądałam film i jest bardzo dobry:) warty polecenia. Poza tym obsada bardzo przyzwoita i z przyjemnością ich się ogląda:)
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://aneczkafn.blogspot.com/