niedziela, 31 lipca 2011

Remont - początek.


Ostatnio dużo myślę o remoncie w pokoju, chciałabym wymienić wszystko, chciałabym żeby mój pokój stał się zupełnie innym pokojem. A chcę to zrobić, bo za dużo wspomnień się z nim wiąże i szczerze, nie umiem już w nim odpoczywać. Nie umiem być spokojna. Muszę wszystko zmienić, żeby poczuć na nowo, że to moje miejsce, w którym mogę usiąść z gorącą herbatą w ręku, puścić sobie muzykę i czuć bezpieczeństwo - tak, bezpieczeństwo przede wszystkim.

Dlatego też, bardzo często odwiedzam Ikeę i inne meblowo-dekoracyjne sklepiki, żeby zaczerpnąć trochę inspiracji. Przede wszystkim choruję na białe meble, zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Teraz niestety mam czarno-brązowe, więc jeśli nie uda mi się ich sprzedać, to będę zmuszona albo je zostawić, albo przemalować. Btw, może któraś z was malowała swoje meble z ciemnych na jasne? 
Po drugie, chciałabym zmienić kolor ścian. Teraz mam 3 błękitne i jedną ciemno fioletową - dokładnie śliwka węgierka. Te kolory fajne były na początku, ale teraz w tym pokoju jest za ciemno i przez kolory ścian i przez meble, dlatego czuję się tam tak nieswojo. Chciałabym żeby były delikatne miętowe, albo różane z beżem. Decyzji jeszcze nie podjęłam. Jedna ściana będzie malowana areografem, tylko też jeszcze nie zdecydowałam się czy chciałabym mieć tam miasto, czy może most, nie wiem.

Przede wszystkim chcę jedną ścianę poświęcić na zdjęcia, mnóstwo zdjęć, które tak uwielbiam no i książki. Tak. Półki z książkami i płytami cd i dvd. 

Muszę niestety czekać na wypłatę, dlatego remont zacznie się dopiero we wrześniu, ale na samą myśl nie mogę się już doczekać.

A Wy jaki kolor mebli i ścian macie w swoich pokojach? Lubicie je, czy tez chcecie coś zmienić? 
Piszcie! :)


A teraz kilka inspiracji dotyczących moich wymarzonych mebli :D




Mam jedynie nadzieję, że dzisiejsza pogoda będzie o wiele lepsza niż wczorajsza!

Słonecznej niedzieli i do następnego!
xoxo
K.

czwartek, 28 lipca 2011

Wakacje. oraz Harry Potter i insygnia śmierci cz 2

Po tak długiej przerwie, bardzo ciężko było mi się zebrać w sobie aby napisać nowego posta. Zrobiłam sobie wakacje od wszystkiego, no może tylko nie od jedzenia :P co niestety pociągnęło za sobą kilka kilogramów więcej. Byłam w Niemczech przez 2 tygodnie, później tydzień nad morzem i jeszcze jeden tydzień spędziłam z moją kuzynką, która przyjechała ze mną z Drezna.

Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia, ale wróciłam, zatęskniłam tak bardzo. Brakowało mi Waszych postów, komentarzy, nowinek kosmetycznych i ciuchowych.
Od poniedziałku zaczynam pracę, będę miała w końcu zaplanowany czas, a wtedy na pewno znajdę go na wszystko. Teraz, szczerze, nie chce mi się nic i potrafię całymi dniami siedzieć i oglądać filmy i seriale, albo czytać. Dlatego dzisiaj, przychodzę aby pokazać Wam trochę mojego najukochańszego miasta, właśnie Drezna, a także recenzja nowej części Harry'ego Potter'a, którego wielbię mimo, że mam 20 lat.






Hauptbahnhof Dresden



Die Frauenkirche

die Elbe

Die Katholische Hofkirche

Semperoper




Zrobiłam małe zakupy w Lush'u, ale to przy jednym z kolejnych postów, narazie testuję te produkty także recenzja już niedługo :)

Uwielbiam to miasto, oczarowało mnie. Stare budynki wraz z nowym budownictwem komponuje się przepięknie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też będę miała okazję tam pojechać. Któraś z Was była? Jak wrażenia ?

*

A teraz, Harry Potter. Przeczytałam każdą część po kilka razy, na każdym filmie byłam w kinie, a później oglądałam na dvd, jestem totalnie zakochana w tym czarodzieju i myślę, że nigdy mi się to nie zmieni.
Na Insygnia Śmierci cz 2 czekałam z utęsknieniem. Jak tylko pojawił się w internecie pierwszy zwiastun, to byłam wniebowzięta. Wróciłam z moich wakacji i od razu razem z kuzynką poleciałyśmy do kina. Byłam tak podekscytowana, że aż było mi głupio, w końcu nie jestem już dzieciakiem, ale cóż, moje dzieciństwo to było Harry Potter i nic na to nie poradzę ;)

Film zrobił na mnie przeogromne wrażenie. Pragnę zauważyć że byłam na wersji z napisami i myślę, że to właśnie dlatego moje odczucia są troszeczke LEPSZE.
Muzyka powalała mnie na każdym kroku, efekty specjalne - idealne, naprawdę nie mam o co się przyczepić, uważam, że to najlepsza część zaraz po "Harry Potter i więzień Azkabaanu" - która to część filmowa jest moją ulubioną .

Jeśli chodzi o fabułę, to chyba każdy mniej więcej wie o co chodzi. Harry, Ron i Hermiona szukają horkruksów - zaczarowanych przedmiotów z cząstkami duszy Sami-Wiecie-Kogo. Włamują się do banku Gringotta, latają na smoku, walczą, knują, bronią się przed złem, bronią Hogwartu. A na koniec oczywiście Harry walczy z Voldemortem. 
Wszystko zostało przedstawione tak, że ktoś, kto nie czytał książki na pewno będzie wiedział o co chodzi. Dla mnie, to koniec filmowej sagi, ale muszę przyznać, że jest mi przykro, bo już nie mam na co czekać. Myślę, że nic nie przebije Pottera, a Zmierzch nie dorasta mu do pięt.

Aktorzy dorastali i starzeli się na naszych oczach. Fenomenalna gra Alana Rickmana jako postać Severusa Snape'a, Ralph Finnes jako Voldemort - nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli.
Pomijam trójkę głównych bohaterów, ponieważ nie widziałam żadnej innej produkcji w ich wykonianiu i nie mam porównania. Maggie Smith jako Minerva McGonagall - niezastąpiona. 

Myślę, że na pewno wybiorę się do kina jeszcze raz. 
A Wy co uważacie? Warto było wydać pieniądze? Dla mnie jak najbardziej :)




Miłego dnia!
Muszę ponadrabiać trochę komentowanie :)

xoxo
K.