wtorek, 2 sierpnia 2011

Where Rainbow Ends - Cecilia Ahern

Cecilia Ahern - autorka "P.S Kocham Cię", sięgnęłam po jej następną książkę i tylko dlatego, że nie miałam już co czytać podczas mojego pobytu w Niemczech. Moja kuzynka pożyczyła mi swój egzemplarz "When rainbow ends". Jej grubość od początku mnie przerażała, pomyślałam - 600 stron? Nie przeczytam tego przez rok. A jednak myliłam się i to bardzo. Przeczytałam ją jednym tchem, kiedy tylko miałam chwilę wolnego to czytałam, czytałam, czytałam.
Książka urzekła mnie, bo jest napisana inaczej niż wszystkie. Czytamy korespondencję mailową głównej bohaterki, Rosie, jej najlepszego przyjaciela Alexa, oraz ich rodzin. Opowieść o bratnich duszach, o przyjaźni, miłości, dokonywaniu wyborów. Dzięki tej książce dotarło do mnie, że na pewno gdzieś na tym świecie jest moja bratnia dusza, bo każdy takową ma i mimo, że nie mam jej od początku tak jak głowna bohaterka, to na pewno kiedyś ją odnajdę. 
Na początku poznajemy pięcioletnią Rosie i pięcioletniego Alexa, którzy są najlepszymi przyjaciółmi, razem rozrabiają w szkole, razem planują ucieczkę z domu, razem dorastają, aż w końcu Alex wraz z rodzicami musi wyjechać do Bostonu, przyjaźń trwa dalej. Pierwsze miłości, rozstania, małżeństwa, zdrady, a oni ciągle wymieniają korespondencję. Rosie zostaje samotną mamą, a Alex ojcem chrzestnym malutkiej Katie... Czy ich drogi się w końcu zejdą?

Czytałam ją po angielsku, nie wiem czy tłumaczenie polskie jest wystarczająco dobre, ale może któraś z Was już ją czytała? Podobało się? Lubicie tą autorkę? :)


Miłego czytania!
xoxo
K.

33 komentarze:

  1. chyba nie miałam okazji czytać żadnej jej książki .

    OdpowiedzUsuń
  2. czyatsz po angielsku? jak fajnie ;DDD ja bym chyba nie dała rady jednak ^^' ;))
    napiszę recenzje ;)) ale znaim zużyję tych 14 ampułek to trochę minie ;)) ale powiem Ci, że przyjaciółce bardzo pomogło i to bo zużycie 2-3 już ';))

    OdpowiedzUsuń
  3. dziekuję :*
    Tak, szarości na powiece są na drugim miejscu. A co do koloru moich oczu zmienia się w zależności od światła, raz są szaro niebieskie a raz zielone...

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam, ze przeczytałaś ta książkę po angielsku. Ja bym czytała z rok, i bym dalej połowy nie zrozumiała ;pp

    Będę musiała wybrać się do biblioteki, bo lista książek mi się zwiększa, a tu co chwila na blogu, ktoś poleca kolejną ciekawą pozycję :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. O masz! Zachęciłaś mnie do przeczytania! Ja też obserwuje!
    Kurcze też chciałabym tak swobodnie czytać po ang. mam książke sparksa ale jakoś nie moge się do tego zabrac

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie czytałam, a książki na moim nocnym stoliczku tworzą coraz wyższą i bardziej niebezpieczną konstrukcję :P Cały czas coś dokupuję tylko czasu nie mam żeby czytać... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie czytam "P.S Kocham Cię" bo zachwyciłam się filmem. Teraz widzę, że książka jest troszkę inna, ale czytając ją miotają mną różne emocje, od śmiechu po łzy. Jeśli Katarzyno moja polecasz tę książkę, chętnie po nią sięgnę.
    S.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki nie czytałam, ale wygląda na ciekawą i wciągającą lekturę. Postaram się ją zdobyć i w wolnej chwili przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki, Niestety nie oddaję:) Pozdrawiam i również obserwuję:)Książka, trochę nie w moim typie, ja wolę fantasy:D

    OdpowiedzUsuń
  10. o proszę ;)) jak fajnie ja za jakiś rok dwa też zacznę czytać dla wprawy ;)) a gdzie ją studiujesz? :))
    pojawią się na pewno ;))!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na samym dole (czyli I w kolejce) jest książka Kill Grill autorstwa A. Bourdain'a :P No muszę się wziąć za siebie, dość już tego spania do południa! ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej ;*
    Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale nabrałam ochoty na przeczytanie którejś dzięki Twojemu postowi ... hehe ;)

    + pozdrawiam i dodaję ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hah no to podobnie ;) Mam wrażenie, że wakacje przelatują mi przez palce.. Jeszcze ta dobijająca, wręcz jesienna pogoda. Jak przeczytam to obiecuję zamieścić recenzję na blogu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. uuu szkoda w sumie,a le to nic ;* dobrze, że są jeszcze inne wyjścia z takich sytuacji ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. po angielsku mam 'the notebook' a z polskich 'ostatnią piosenkę' i 'wciąż ją kocham'
    idąc za twoim przykładem zacznę ją czytać :D
    przecież w razie czego mam translatora :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Podziwiam za to, że przeczytałaś ją po angielsku :)))


    zapraszam na mały konkurs:

    http://mazdula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam jeszcze, żadnej książki tej autorki.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  18. ja nie dałabym rady po angielsku- zbyt wiele jak na moje mozliwosci ;//

    zapraszam do mnie: colorfullysoul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. fajnie tutaj ;D
    zapraszam do obserwacji mojego bloga
    +obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę kosztują :/
    Również obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. żebyś wiedziała jak ja ją chciałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. PS.Kocham Cię przypadło mi go gustu więc może i tę książkę kiedyś przeczytam :)
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  23. tak mnie zaciekawiłaś że będę musiała przeczytać tą książkę:)
    zapraszam na:www.fourfunnysisters.blogspot.com
    obserwuję i liczę na to samo:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę po nią sięgnąć. Uwielbiam P.S. Kocham Cię. Zawsze wyciska ze mnie łzy. Zdecydowanie muszę ją przeczytać.

    http://niebieskookagigi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny blog;0 A książka "P.S. Kocham Cie" musi być świetna. Oglądałam film i jestem pod olbrzymim wrażeniem;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Muszę sobie tą książkę kupić, albo wypożyczyć :D

    Zapraszam do mnie :
    i-follow-fashion.blogspot.com
    Obserwujemy?;>

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny blog i ciekawe posty ;)
    Obserwuję +
    Zapraszam do obserwacji mojego bloga ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. ol yeaaa ;D jezdzisz na nartach lub snowboardzie ;))? fajnie zazdroszcze Ci ;)) ja nie umiem kompletnie xDDD a wiec oby sie udalo i w ta zime ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  29. No właśnie miałam Ci pisać (uprzedziłaś mnie!) że jesteś chyba jedyną osobą, która czyta to o czym piszę. Chciałam także podziękować. To bardzo poprawia nastrój kiedy wiesz, że ktoś jednak zastanawia się nad tym co masz do powiedzenia i sam wyraża swoje zdanie a nie komentuje obrazek i zaprasza do siebie.
    Co do byłego... myślę, że to sentyment. Też tak mam... Czasami gdy jadę tramwajem poczuję tylko jego perfumy i od razu palpitacje serca... hmm. Wydaje mi się, że tak już bywa. Choć może zależy to od zaangażowania w związek. Niesprawiedliwość, pewnie faceci tak tego nie przeżywają.

    Jeżeli mogę o coś prosić... to chciałabym wiedzieć jak mam się do Ciebie zwracać. :)
    I czekam na nowego posta!
    :*
    I również Ci dziękuję, że mogę z tobą porozmawiać.

    OdpowiedzUsuń