wtorek, 30 sierpnia 2011

Letni miętowy french

Witajcie drogie czytelniczki!

Dobrze, że został mi jeszcze miesiąc wakacji, bo chyba nie byłabym w stanie zacząć szkoły od czwartku. Ostatnio bardzo źle się czuję, dlatego też moja przygoda z lekarzami zaczyna się od początku. Koniec wakacji, koniec lata, a początek jesieni, mojej ulubionej pory, już nie mogę się doczekać jak liście spadną z drzew, jak zrobi się złoto i czerwono na ulicach, jak będzie można nosić duże, grube swetry. Ale do tego jeszcze troszkę czasu. Przez to, że zaczęłam żyć już jesienią, mój nastrój uległ jednocześnie i poprawie i pogorszeniu - ale nie umiem tego wytłumaczyć. Wróciłam do starej muzyki i dlatego w moich głośnikach pełno jest Three days grace, HIM, The Offspring czy też Blink 182.

Dzisiaj post paznokciowy, uwielbiam lakiery Inglota, które trwałością nie grzeszą, ale z top coat'em utrzymują się naprawdę długo.

1. Base coat - ja użyłam z Ulty
2. Dwie warstwy jasnego różowego lakieru - mój to Inglot 863
3. Miętowy french - Inglot 696, ja malowałam bez plasterków, ale jeśli macie ochotę zawsze możecie ich użyć :)
4. Top coat - Ulta
Gotowe!
Powodzenia!





Lubicie kolorowe french'e? Czy wolicie jednak tradycyjne białe końcówki? Muszę powiedzieć, że ja już dawno nie miałam białych, zawsze są innego koloru, albo ostatnio miałam każdy paznokieć inny. :)

Pozdrawiam Was i do następnego!

xoxo
K.

22 komentarze:

  1. Bardzo ładne kolory..;) Super kolor na końcówkach .;) CHyba muszę się zapatrzeć w taki lakier.;)

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wolę tradycyjne końcówki

    OdpowiedzUsuń
  3. prześlicznie to wyszło. :) lubię miętowy kolor.

    OdpowiedzUsuń
  4. o jej, lubisz zimne pory? ja zdecydowanie lato, kiedy można ubrać lekkie ciuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten typ malowanie paznokci :D
    Bardzo elegancko wygląda !

    Pozdrawiam:*
    www.love-arts.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja kocham horrory, dlatego cóż. zawiodłam się. ;p jasne, bardzo chętnie. dodaję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubię tylko ten klasyczny ;) ale wyszło fajnie.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię tradycyjne, chociaż twoje też ładnie wyglądają, bo końcówka nie jest znów taka ciemna od tej białej.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zdecydowanie wole kolorowe frenche, ale jak wiesz, nie jestem zadowolona z tej miętki. straszliwie się kruszy, odpada z paznokcia po 3 godzinach. jeden z gorszych dla mnie lakierów. wątpię, żebym kiedyś inglota jeszcze raz kupiła. cienie jak najbardziej, ale lakier kompletnie mi nie pasuje

    OdpowiedzUsuń
  10. no właśnie chyba trafiłam na lewą.. no ale cóż. niech leży xD bo poza leżeniem do niczego się nie nadaje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny kolorowy frencz- jestem zdecydowanie na tak! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Każda pora roku ma coś w sobie. Ale lubię jesień. Wtedy nie jest ani za zimno, ani za ciepło, wręcz przyjemnie.

    Sama jestem posiadaczką koloru 696, ale ten pastelowy róż mnie zauroczył! Ojoj, chyba będę musiała go zakupić.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja niestety zaczynam szkołę w czwartek :| a co do lakierów, najbardziej lubię paznokcie pomalowane na jednolity kolor, najlepiej czerwony :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne masz paznokcie !
    Zapraszam nowy post ; )
    http://chanell-regii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Miętowy manicure bardzo mi się podoba;-). Świetny pomysł;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja osobiście wolałabym białe, tradycyjne końcówki. Mimo, że ładnie Ci wyszedł ten manicure, to sama bym takiego nie zrobiła, bo te końcówki sprawiają z daleka wrażenie, jakby paznokcie były brudne :D Aczkolwiek to jest tylko moje skromne zdanie i w ogóle się nim nie sugeruj ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też lubię jesień :)

    co się dzieje? Czemu jest gorzej!?

    OdpowiedzUsuń
  18. ale wyglądam na młodszą czy starszą?:P

    OdpowiedzUsuń
  19. Hm, ja też wolę jesień, zimę, deszcz i śnieg. Wiele ludzi mówi mi, że upadłam na głowę. Też tak masz? ;P

    OdpowiedzUsuń